Denis Akimoto: w Japonii, nie ma patosu, nikt się nie chwali nowym modelem komórki.

Dossier: Denis Akimoto, urodzony: 20.08.1991 w Chabarowsku (Rosja), waga 93 kg, wzrost 181 cm, narodowość: rosyjsko-japońska, wychowanek: Amur Chabarowsk. Najważniejsze kluby: Nippon Paper Cranes (Azjatycka liga), EHC Timmendorfer Strand 06 (3 poziom rozgrywkowy w Niemczech 3), Zagłębie Sosnowiec a od sezonu 2019/20 GKS Tychy.

- Denis, czemu wybrałeś hokej?

Urodziłem się w Chabarowsku, to średniej wielkości miasto (618 tys. mieszkańców) na dalekim wschodzie Rosji. Ze względu na surowy klimat, hokej jest tam najbardziej popularnym i najbardziej rozwijającym się sportem. Cała moja rodzina jest usportowiona. Mój dziadek był działaczem sportowym przy wojskowym klubie. Od małego chodziłem na mecze hokejowe a na podwórku wszyscy grali w hokeja. Kiedy przyszło mi wybierać: hokej, boks czy piłkę nożną? Od razu zdecydowałem się na hokej i tak to się zaczęło.

- Kiedy miałeś 15 lat wyjechałeś z rodzicami do Japonii?

Nie, najpierw przenieśliśmy się do Moskwy, gdzie dalej trenowałem w Spartaku Moskwa. W Moskwie mieszkaliśmy z rodzicami przez rok. Później z przyczyn osobistych wyjechaliśmy do Japonii. Wtedy nie wiedziałem, że w Japonii też gra się w hokeja i myślałem, że to już będzie koniec mojej kariery. Na szczęście okazało się, że tam była sportowa szkoła, gdzie kontynuowałem naukę i mogłem dalej rozwijać swoją grę w hokeja.

- Czy było dla Ciebie trudne przyzwyczajać się do nowego stylu życia, do nowego hokeja?

Hokej w Rosji to jest ścisła czołówka światowa. Zainteresowanie hokejem wśród młodzieży czy wśród mediów powoduje, że hokej jest czołowym sportem w Rosji. Uprawia go dziesiątki tysięcy zawodników Daje to wielkie możliwości zbudowania wielu drużyn hokejowych. Na tegorocznych MS Elity Rosji się nie udało awansować do finału, co odebrano jako porażkę. A w Japonii w ogóle jest wszystko inne. Początkowo czułem się mało komfortowo, zwłaszcza, że wszystko było inne poczynając od języka a kończąc na stylu pracy. Większą popularnością od hokeja cieszy się baseball czy piłka nożna. Brakuje zawodników. Jeśli chodzi o szkolenie hokeja w Japonii, to brakuję specjalistów, którzy by pomogli rozwijać hokej oraz wychować dobrych zawodników.

- Z czasem zacząłeś grać w japońskiej U18, U20 czy seniorskiej reprezentacji. Zapamiętałeś jakiś szczególny mecz i dlaczego?

Z U18 pamiętam jak graliśmy na MS U18 Dywizji 1 we Włoszech. Były to moje pierwsze mistrzostwa. Grałem z kontuzją i tylko zastrzyki przeciwbólowe pozwoliły mi dograć ten turniej. Pamiętam jeszcze swój debiut w seniorskiej reprezentacji na MS Dywizji 1A w 2014 roku. Turniej się odbywał w Korei. W pierwszym dniu graliśmy z faworytem do awansu z drużyną Słowenii, z którą Japonia nie wygrała od 10 lat. Po dwóch tercjach było 1:0 dla Słoweńców. Na początku 3 tercji udało nam się wyrównać a niecałe 7 minut do końca, strzeliłem zwycięską bramkę. Był to mój pierwszy gol w reprezentacji Japonii i to w debiucie.

- Jak się żyło i mieszkało w Japonii, bo różnice pomiędzy Rosją i Japonią są chyba wielkie?

Życie w Japonii uświadomiło mi, że niezależnie od tego, kim jesteś i skąd przybyłeś, to mieszkasz na naszej ziemi, musisz żyć według naszych reguł, inaczej albo zostaniesz sam albo w ogóle cię nie będzie nikt uważał. Japonia zmieniła się mój światopogląd i podejście do ludzi. Japończycy są bardzo życzliwi. Jeśli coś jest nie tak, to wprost w oczy nikt ci tego nie powie złego słowa. Japończycy mają swoją wewnętrzną etykietę, będą się starać dojść do ciebie okrężnymi drogami. Jeżeli dalej będziesz postępować źle to, oni przestaną z tobą komunikować bez tłumaczenia. Nie ma patosu, nikt się nie chwali nowym modelem komórki. Tam powszechnie jest wysoki poziom życia i niema wielkiej różnicy pomiędzy bogatym czy średniozamożnym człowiekiem. Tak, że Japonia dała mi bardzo dużo dobrego w tym kierunku postrzegania świata. Zresztą do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić i przyjąć to do siebie.

- W sezonie 2016/2017 zacząłeś grać w niemieckiej Oberlidze. Dlaczego zdecydowałeś zmienić kierunek na europejski?

Po tylu latach spędzonych w Japonii zauważyłem, że skauci nie są zainteresowani zawodnikami z Japonii. Gram w hokeja już 22 lata i chcę się rozwijać, bo wiem, że potrafię więcej. Znalazłem propozycję gry w Niemczech i chciałem spróbować się tam pokazać. Po roku gry, niestety musiałem, z powodów osobistych wrócić na wyspy japońskie. Rok przed tym jak zacząłem grać w Sosnowcu, dostałem propozycje gry w Ameryce Północnej. Byłem w Kanadzie. Miałem tam już propozycje od trzech klubów i prawie podpisaną umowę. Niestety nie dostałem w Kanadzie pracowniczej wizy i z tego powodu nie mogłem tam zostać. Ale dzięki temu, że przygotowywałem się do sezonu w Kanadzie zdobyłem świetne doświadczenie treningowe. Kanada to hokejowo, zupełne inny poziom, inny świat.

- Przed rokiem, w wywiadzie, mówiłeś, że hokej w Azji jest bardzo szybki. Czy teraz po odegraniu sezonu w Polsce coś się zmieniło?

Opinii nie zmieniłem. Szybkość azjatyckiego hokeja polega na świetnym opanowaniu techniki jazdy na łyżwach. Ale jeśli chodzi o strategię gry to pozostawia ona dużo do życzenia. Potwierdzali to również inni zagraniczni hokeiści, którzy tam grali.

- A jak treningi w Polsce różnią się od treningów w Azji?

To raczej zależy od trenera, a nie od ligi. Teraz jak zacząłem trenować w Tychach, to trener z Białorusi prezentuje rosyjską szkołę treningową. W Katowicach byłem raz na treningu i tam był trener amerykański i amerykański styl.

- Jaki styl gry jest Ci najbliższy?

Nigdy nie myślałem na ten temat. Lubię dynamiczny hokej, w którym jest dużo gry kombinacyjnej, kiedy obrońcy nie tylko bronią, ale aktywnie grają w ataku. Podoba się mi szybka gra, gdzie napastnicy współpracują z obrońcami a cała piątka gra razem w ataku i obronie. Na ostatnich mistrzostwach świata Elity, czołowe drużyny właśnie grały w ten sposób i taki hokej się ogląda z dużym zainteresowaniem.

- Jesteś zadowolony z ub. sezonu?

Drużyna nie osiągnęła tego, co chciała. Ja osobiście też nie jestem zadowolony ze swoich wyników. Po pierwsze miałem mało odegranych meczów, dlatego że późno zacząłem sezon. Ale musze podziękować wszystkim w klubie w Sosnowcu za bardzo dobre podejście do mnie. Dziękuję im za to, że mi bardzo pomagali, zaczynając od papierowych spraw, mieszkania czy spraw sportowych.

- Jak Ci się żyje w Polsce?

O Polsce mogę powiedzieć tylko dobre rzeczy. Oczywiście są rzeczy, do których nie potrafię się jeszcze przyzwyczaić jak np., że sklepy są zamknięte w niedziele. Kiedy żyłem w Japonii przyzwyczaiłem się, że sklepy są otwarte 24 godziny na dobę. Bardzo podobają mi się Tychy, na ulicach jest dużo zieleni i drzew. A tam gdzie mieszkam, jak otwieram okno to mam piękny widok na park.

- Twoja mama jest Rosjanką, a ojciec Japończykiem. Kim się czujesz: Rosjaninem czy Japończykiem?

Urodziłem się i wychowywałem się w Rosji. Zawsze bardziej czułem się Rosjaninem niż Japończykiem. Ale kiedy mieszkałem w Japonii to Japończycy traktowali mnie jak swojego, bo bardzo dobrze nauczyłem się mówić po japońsku. Natomiast w Rosji mnie traktują, jako Rosjanina.

- Czego oczekujesz od nowego angażu w Tychach?

Chcę się jak najlepiej przygotować do Champions HL. To dla mnie wielkie wydarzenie. Dla mnie i dla japońskiego hokeja dlatego, że nie ma zbyt wielu hokeistów z japońskim paszportem, którzy zagrali w tych rozgrywkach. Wierzę, że wielu kibiców hokejowych w Japonii będzie mi i GKS Tychy kibicować w tych rozgrywkach. Chcę tam pokazać się z jak najlepszej strony. To dla mnie wielka szansa zawalczyć z mistrzami czołowych lig europejskich. Jako drużyna chcielibyśmy obronić tytuł mistrzowski. Na pewno trener nam jeszcze wyznaczy sporo celów indywidualnych.

Rozmawiała Daria Martsinovich.

Dziękujemy Sławomirowi Bomba za udostępnienie zdjęć.

facebook

♦♦♦ Witamy na oficjalnej stronie pierwszej edycji kolekcjonerskich kart polskiego hokeja ♦♦♦ Tutaj będziemy dla Was podawać najciekawsze newsy o kartach kolekcjonerskich ♦♦♦ Ponad 55 tys. UDS zapłacono za debiutancką kartę Connora McDavida z 2015 roku ♦♦♦ W Wałbrzychu doszło do kradzieży kart. Pewna pani ukradła z marketu 110 saszetek z naklejkami i 116 z kartami kolekcjonerskimi polskich piłkarzy. Grozi jej kara pozbawienia wolności do 5 lat. ♦♦♦Patrick Wiercioch podpisał roczną umowę z Dynamem Mińsk, po 268 meczach w NHL, ten z pochodzenia Polak spróbuje sił w KHL (W 1988 jego rodzice emigrowali z Polski).♦♦♦