2019-04-10

Alexei Yefimenko - napastnik GKS Tychy

Dossier: Alexei Yefimenko, urodzony: 20.08.1985r. w Sławgorodzie (Rosja). Wzrost 188 cm, waga 88 kg, lewoskrzydłowy, najważniejsze kluby: Junost Mińsk, HK Brześć, Metalurg Żłobin, Dynamo Mińsk (KHL), Szachtior Soligorsk, Sybir Novosybirsk (KHL), Dynamo Mołodieczno, reprezentant Białorusi, uczestnik mistrzostw świata Elity, brązowy medal mistrzostw KHL.

Po meczu w Krakowie trener Rudolf Rohaczek powiedział, że obie drużyny są tak samo przygotowane pod kątem fizycznym. Batalię o złoto wygra ta drużyna, która będzie psychologicznie lepiej przygotowana. Co myślisz na ten temat, jak w Tychach psychologiczne przygotowujecie się do meczów?
Psychologia to ważna sprawa. My do każdego przeciwnika nastrajamy się indywidualnie. Jesteśmy już na finałowym poziomie rozgrywek i każdy w drużynie zdaje sobie z tego sprawę, jak to są ważne mecze. Cała drużyna jest dostatecznie zmotywowana. Niema nikogo w drużynie, żeby był obojętny. Każdy z naszych graczy ma wielką wolę zwyciężać i to jest, to psychologiczne przygotowanie. Odpowiadając trenerowi Rochaczkowi, w tym temacie niczym nie ustępujemy przeciwnikowi.

Urodziłeś się w Ałtajskim kraju, w niewielkim mieście Sławgorod (40 tys. mieszkańców). Dlaczego zacząłeś uprawiać hokej?
Tak, Sławgorod miasto niewielkie. Było tam również mało sekcji sportowych. Jedna z nich to hokejowa. Jako młody chłopak chciałem zajmować się sportem. Wybór dla mnie był prosty – hokej. W Rosji jest taki system, że są specjalni ludzie, którzy jeżdżą po regionach i oglądają jak dzieciaki grają w hokeja. Oni wyławiają tych najbardziej zdolnych i perspektywicznych. Dzięki temu ja będąc jeszcze dzieckiem ze Sławgorodu, zostałem wzięty do szkoły hokejowej w Jarosławiu. W naszej drużynie w było tylko 5 dzieci z Jarosławia. Większość dzieciaków była jak ja z małych miast, jak Chabarowsk, Angarsk, Perm, Czelabińsk, czyli z całej Rosji.

Alexei Yefimenko w barwach Junosti Mińsk

 

Jak potoczyła się twoja kariera, że trafiłeś do KHL?
Po zaliczeniu jarosławskiej szkoły hokejowej, dorosłą karierę zacząłem w drugiej lidze rosyjskiej. Zostałem wypożyczony do Woroneża i Rybińska. W następnym sezonie przyszła propozycja przeniesienia się do Mińska i zagrania w białoruskiej U20 na mistrzostwach świata. Mimo, że „białoruska maładiożka” spadła wtedy z Elity U20, to ten turniej był dla mnie osobiście udany. Strzeliłem 2 gole i zaliczyłem asystę a dane mi było wtedy zagrać z przyszłymi gwiazdami hokeja jak Alex Owieczkin, Jewgienij Małkin, Patrice Bergerom, Ryan Getzlaf czy Sidney Crosby. Dopiero później, po seniorskich mistrzostwach świata Elity, gdzie zagrałem w 2009 roku, pojawiła się propozycja gry w KHL w Mińsku.

Mieliście jakieś zwyczaje związane z przyjmowaniem nowych graczy w drużynie?
W Mińsku nowi zawodnicy zapraszali na kolację starszych graczy. Podobnie było w Nowosybirsku. Nowych graczy nie było zbyt dużo, więc trzeba było sporo zapłacić za kolację dla 30-40 ludzi.

Jak w drużynach KHL mieliście rozwiązane sprawy psychologii sportowej?
Tam gdzie ja byłem nie było jakiegoś specjalnego etatu dla psychologa drużyny. Choć słyszałem, że inne drużyny miały coś takiego. W Mińsku czy w Nowosybirsku to trener był dla nas psychologiem. On czuł sytuację drużyny, graczy i dawał impulsy motywacyjne. On wiedział, z kim trzeba porozmawiać, kogo wesprzeć, kogo uspokoić a kogo ukarać.

Grałeś w hokeja w Rosji, na Białorusi, teraz grasz w Polsce. Jakie są różnice pomiędzy tymi hokejami, który jest bardziej siłowy, a gdzie gra się bardziej kombinacyjnie?
Schemat czy strategia drużyny zależy nie tylko od ligi, ale również od trenera, czy nawet od drużyny. W Nowosybirsku graliśmy bardziej do przodu niż na boki. Gdzieś indziej była możliwość gry bardziej kombinacyjnej. Tutaj w PHL mniej się kombinuje a bardziej się gra na bramkę. 

Oprócz różnych rozgrywek ligowych, miałeś również różnych trenerów. Jaką różnicę czułeś na treningach?
W mińskim Dynamo trenował nas słowacki trener Ľubomír Pokovič. Każdy trener ma swoją wizję drużyny. W każdej lidze było inaczej. Obciążenie treningowe musi być dostosowane do rozkładu meczów. Treningi musza utrzymać naszą formę. Najważniejsze, żeby z intensywnością treningów idealnie trafić na play off. Samo obciążenie treningami, każdy z graczy będzie odczuwać inaczej. Jednemu łatwiej jest biegać innemu łatwiej kręcić na rowerze i to też jest normalne.

Jaką dasz radę młodym hokeistom?
Trzeba dużo pracować. Żadna praca nie pójdzie na próżno. Człowiek nie wie, kiedy przyjdzie dla niego jakaś szansa. Trzeba być w każdej chwili przygotowanym, żeby skorzystać z tej szansy. Dlatego trzeba, ciągle pracować na 100 procent, rozwijać się, żeby nie stanąć w miejscu.

Miałeś takie chwile, że chciałeś zrezygnować z hokeja?
Na razie nigdy nie przyszła taka chwila, żebym zrezygnował z hokeja (śmieję się).

Dużo dzieci i młodych graczy rezygnuje z hokeja. Kiedy zrozumiałeś, że hokej będzie twoim zawodem?
Kiedy przeniosłem się do Mińska to przyjąłem białoruskie obywatelstwo. Jak wspominałem zagrałem wtedy turniej życia na mistrzostwach świata Elity U20. Już wtedy niektórzy z tych chłopaków, przeciwko, którym grałem mieli swój debiut w NHL. Pomyślałem, że jeśli będę dawał z siebie 100% to też dam radę być jak oni. Zrozumiałem wtedy, że hokej to jest to, co potrafię robić najlepiej, że będę hokeistą.

Dla czego masz numer 21?
Jaki mi dali, taki mam (śmieję się). Ja nie wybierałem nigdy numeru z jakim gram.

Co możesz powiedzieć o kibicach Tychów i dla kibiców Tychów?
Jestem bardzo wdzięczny kibicom za doping. Nie wszędzie, gdzie grałem miałem takich kibiców, jak tutaj w Tychach. Kibice dopingują nas bez przerwy. Bardzo chcemy sprawiać radość naszym kibicom.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiała: Iryna Bushta

facebook