2019-03-29

Alexis Svitac zawodnik Orlia Opole i wychowanek francuskiego Toulouse-Blagnac

Dossier: Alexis Svitac, data ur. 13.11.1996, pozycja lewoskrzydłowy, wzrost 172 cm, waga 74 kg. Klubowa historia: Lausanne U17, Lausanne U20, Willars U20, Forward Morges U20, MMKS Podhale Nowy Targ U20, Podhale Nowy Targ, Orlik Opole. 

Jak to się stało, że zacząłeś grać w hokeja?
To, prosta sprawa. Mój tata był hokeistą, kiedy się urodziłem to tata szybko zaprowadził mnie na lodowisko. Miałem 18 miesięcy, kiedy pierwszy raz stanąłem na łyżwach. Potem pasja zrobiła swoje.

O tacie opowiedziałeś a reszta rodziny?
Oboje rodzice są Polakami. Cała moja rodzina mieszka w Polsce, natomiast ja i mój brat urodziliśmy się we Francji.

Urodziłeś się i zacząłeś trenować we Francji, późnej grałeś w Szwajcarii. Jak to się stało, że grasz w Polsce?
Grać w Polsce to była moja własna decyzja. Wcześniej, kiedy tata był zawodowym hokeistą, to razem z nim zmieniałem kluby we Francji czy Szwajcarii. Zawsze jednak chciałem grać u siebie w Polsce, bo jestem Polakiem. Jak tylko pojawiła się taka możliwość, zacząłem grać w hokeja w Polsce. Mimo, różnych sytuacji wcale tego nie żałuję.

Gdzie Ci się najbardziej podobało się grać w hokeja?
W Szwajcarii jest prawdziwy kult hokeja. To miejsce cudowne dla hokeja. Popularność tego sportu jest tam bardzo duża. Poznałem tam wielu chłopaków, który teraz grają na wysokim poziomie w dobrych klubach.

Jaka jest różnica pomiędzy polskim hokejem a szwajcarskim czy francuskim?
To wszystko są hokejowo bardzo różne kraje. Każdy z tych krajów jest w innym miejscu na hokejowej mapie świata. W każdym z tych krajów są inne budżety, różne cele hokejowe no i różnych zawodników. 

Jak to się stało, że zmieniłeś nazwisko?
Wcześniej mój tata miał nazwisko Świstak. Kiedy przyjechał mieszkać do Francji, jego nazwisko okazało się bardzo skomplikowane do wymówienia. Dlatego ojciec zdecydował się zmienić pisownię nazwiska na Svitac, żeby Francuzom było łatwej je wymówić.

Jakie jest Twoje ulubione polskie danie?
Zdecydowanie – ruskie pierogi.

Jaki hokej bardziej Ci pasuje – bardziej techniczny czy bardziej fizyczny?
Zawsze wolałem hokej techniczny.

Jaki z dotychczasowych meczów najbardziej zapamiętałeś?
Były różne mecze, oczywiście najbardziej się pamięta te z play-off. Tak od wieku, kiedy miałem 17 lat i grałem w Szwajcarii, były już zacięte mecze i na niezłym poziomie. To są fajne wspomnienia.

Masz już jakieś plany na następny sezon, gdzie będziesz grał?
W tej chwili jeszcze nic nie wiem. Zobaczymy z czasem. Na razie trzeba trenować z cierpliwością, czekać i być przygotowanym na wszystkie możliwości.

Opowiedz coś o swoim Ojcu.
Mój tata trenował w kilku klubach francuskich młodzież. M.in. w klubie młodzieżowym Rouen, który teraz jest jednym z lepszych młodzieżowym klubów we Francji. Z tego klubu dużo zawodników dostało się do kadry francuskiej. Aktualnie tata w Szwajcarii jest menedżerem klubu młodzieżowego. Są tam bardzo dobre warunki, do uprawiania hokeja. Wysoka kultura hokeja w Szwajcarii rokuje dobrze na przyszłość hokeja w tym kraju.

Czy ojciec wspiera Cię swoimi poradami?
Tak tata mi pomaga bardzo w planach przygotowań do meczów. Pomaga mi analizować sytuacje meczowe, pokazuje moje błędy i kiedy mógłbym inaczej zareagować. Wspiera mnie bardzo w tym, co robię.

Jak Ci się podoba życie w Polsce?
Akurat życie w Polsce jest bardzo przyjemne. Już zaaklimatyzowałem tutaj dobrze. Czuję się jak u siebie w domu. Czasami mam jeszcze troszkę niedoskonałości językowe, ale to kwestia czasu.

Kim siebie czujesz bardziej Polakiem czy Francuzem?
Oczywiście czuję się Polakiem. Dziękuję Francji i Szwajcarii za to, co mi dały oba te kraje, ale w Polsce czuję się jak u siebie w domu, jak w rodzinie.

Jak wyglądał twój powrót do Polski? Znalazłeś szybko nowych kolegów?
Kiedy przyjechałem do Polski to kolegów tutaj nie miałem. Była tylko rodzina. Z kolegami z dzieciństwa kontakt się urwał. Rozmawiałem tylko po niemiecku, francusku i angielsku. Po polsku nie mówiłem dobrze. Musiałem nawet wziąć sobie dodatkowe lekcje z polskiego. 

Grę w Polsce zacząłeś w Nowym Targu a ub. sezon spędziłeś w Opolu. Możesz porównać oba te kluby?
Niema, co porównywać. Podhale jest miastem hokeja, tu jest tradycja. W polskim hokeju Podhale jest bardzo ważnym klubem. Kibicują tam całymi rodzinami. W Opolu hokej jest mniej popularny. Ale tu też było fajnie. Chłopaki z drużyny walczyli najlepiej jak mogli, żeby walczyć w play-offach.

Widać, że jesteś optymistą. Jak oceniasz ten sezon w Orliku?
Było w miarę dobrze. Szkoda tego, co się stało w klubie. Mam nadzieję, że przyszłość opolskiego hokeja będzie lepsza.

Jak uważasz, kto będzie mistrzem w tym sezonie?
Mam taką nadzieję, że Nowy Targ wygra. Kibicuję chłopakom.

Twój tata pochodzi z Nowego Targu?
Tak, mój tata jest z Nowego Targu. Zagrał tam dwa sezony w ekstralidze. A potem pojechał do Francji.

I na koniec kilka słów do polskich kibiców i dobra rada dla młodych hokeistów.
Mam nadzieję, że polski hokej pójdzie jeszcze do góry. Widzę, że coraz więcej fanów przychodzie na mecze. To jest krok do przodu polskiego hokeja. Mam nadzieję, że hokej w Polskie będzie bardziej popularny.Młodym zawodnikom radzę i życzę, aby wierzyli w swoje umiejętności i żeby nawet po ciężkich chwilach, się nie poddawali, żeby dalej mieli chęci do gry.

Dziękujemy. Rozmawiała Daria Martsinovvich

facebook