2021-02-04

Zanim poznałam Aleksieja myślałam, że hokej to hobby

Zanim poznałam Aleksieja myślałam, że hokej to hobby

Żona Aleksieja Trandina, Weronika opowiada o życiu żony hokeisty obcokrajowca w Polsce.

Jak się poznaliście z mężem?
Dosyć banalnie, przez internet i naszego wspólnego znajomego. To Aleksiej mi napisał pierwszy. Ja w tym czasie pracowałam dla firmy metalurgicznej z naszego miasta w Niemczech, ale jak przyjechałam to poszliśmy na randkę i tak to się zaczęło.

Czyli już wtedy kibicowałaś Severstalovi Czerepowiec?
Nie w ogóle nie interesowałam się hokejem. Jak mi Aleksiej powiedział, że jest hokeistą to myślałam, że to jakieś hobby. Znajomość z Aleksiejem dopiero mi uświadomiła, jaka to jest ciężka praca uprawiać hokej zawodowo. Dzisiaj mogę powiedzieć, że hokej to najlepszy sport na świecie.

Jak długo już mieszkasz już w Polsce?
Na Święta Bożego Narodzenia minęło już dwa lata odkąd przyjechałam do Polski razem z córką. Nie była to taka prosta decyzja - jak zmienić klub. Trzeba było zdecydować się na zmianę języka, kraju. Do tego czasu mieszkaliśmy w Rosji w Czerepowcu. Oboje z Aleksiejem pochodzimy z Czerepowca.

Co wiedziałaś o Polsce zanim tutaj przyjechałaś?
Hmmm... Szczerze mówiąc to niewiele. Wcześniej nawet nie myślałam, że tu kiedyś przyjadę. Kiedy przyszła propozycja dla Aleksieja grać w Polsce to sama nie wiedziałam, co o tym myśleć? Ja nawet specjalnie nie wiedziałam, że w Polsce gra się w hokeja. Jak Aleksiej przyjechał pierwszy grać do Opola to mi powiedział, że Polska to kraj na poziomie a i hokej jest tutaj nawet niezły.

Jakie miałaś pierwsze wrażenia po przyjeździe do Polski?
Pierwsze wrażenia były dosyć trudne, zwłaszcza różnice językowe. Przed przyjazdem myślałam, że nasze języki są słowiańskie i podobne do siebie. Ja oprócz rosyjskiego mówię po angielsku i nie znałam ani jednego polskiego słowa. Mimo to myślę, że nasze języki są podobne, jak się w nie dobrze wsłuchać. Różnice są jednak w akcentach i wtedy jest problem zrozumieć, jak ktoś szybko mówi. Bałam się jeszcze, trochę tego, że politycy naszych krajów są do siebie nie dobrze nastawieni czy to nie będzie się przenosiło na zwykłych ludzi. Okazało się, że ludzie, których tu spotkałam byli bardzo przyjaźni wobec nas.

Co powiesz o polskiej kuchni?
Co do zasady polska kuchnia i rosyjska mało się różni. Jest sporo podobnych dań. W ub. święta mieliśmy szczególną przyjemność popróbować tradycyjnych polskich dań świątecznych. Było bardzo smacznie.

A co Ci smakuje z polskiej kuchni? Czy coś już potrafisz ugotować polskiego?
Hmmm... Zupa pomidorowa z makaronem! Znalazłam przepis na nią i często ją gotuję. Lubię jeszcze polskie pierogi, które są bardzo podobne do rosyjskich "warienników" i robię je czas od czasu. Wcześniej przed zamknięciem restauracji chodziliśmy z Aleksiejem i próbowaliśmy różne polskie dania. I mogę powiedzieć, że nie było niczego, co by nam się nie spodobało.

A jakie jest ulubione danie twojego męża?
Ciężko powiedzieć, żeby miał jakieś jedno ulubione danie. Z rosyjskiej kuchni lubi kaszę ziemniaczaną z kotletem mielonym albo sałatkę "Oliwie" (sałatka warzywna w majonezie z kiełbasą). Z kuchni światowej lubi sushi i dania kuchni włoskiej. Ja lubię znów wyszukiwać ciekawe przepisy z różnych stron świata, dlatego trudno wskazać jedno ulubione danie Aleksieja.

Zwiedziłaś już coś w Polsce?
Tak, zobaczyliśmy tutaj całkiem sporo. Byliśmy i nad morzem w Gdańsku i w górach w Zakopanem. Szczególnie spodobały mi się Tatry. Zawsze myślałam, że najlepszy wypoczynek jest tylko nad morzem, ale teraz zmieniłam swój pogląd i myślę, że w górach też można komfortowo wypocząć. Zobaczyliśmy już wszystkie większe miasta oprócz Wrocławia. Chcemy go zobaczyć a tu ciągle jakieś zakazy. Poza tym, mamy rodzinę w Niemczech, którą odwiedziliśmy, byliśmy w Czechach. Spodobało nam się tutaj, że wszędzie jest blisko, że nie trzeba latać samolotem.

 
Na wyjeździe do Niemiec i w Pradze (zdjęcia z prywatnego albumu rodziny Trandin)

Na meczach, można było zobaczyć żony i dziewczyny hokeistów Unii Oświęcim razem na trybunach. Czy poza hokejem też spędzacie wspólnie czas?
Tak, poza hokejem również się wszyscy z drużyny przyjaźnimy. Spędzamy wspólnie czas np. na wycieczki po Polsce.

Czy masz już jakichś znajomych spoza hokeja?
Oczywiście na początku spotykaliśmy się tylko z żonami i dziewczynami hokeistów. Teraz jak już poznaliśmy więcej znajomych to poznaliśmy ludzi spoza hokeja.

Masz jakąś pracę?
Tak. Ja jestem z wykształcenia inżynierem ekonomistą, ale z powodu słabej znajomości j.polskiego nie udało mi się znaleźć pracy w zawodzie. Zrobiłam kursy kosmetyczne w zakresie brwi i teraz pracuję w tym kierunku. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo codziennie spotykam się z nowymi ludźmi.

Wiem, że jest tu z Wami córka...?
Tak, mamy córkę, nazywa się Alina i w marcu skończy 6 lat. Chodzi tutaj do przedszkola i pierwsza zaczęła mówić po polsku. Szybko łapie j.polski i jak ja mówię coś niepoprawnie po polsku to mnie poprawia. Alina chodzi na zajęcia z jazdy figurowej na lodzie. Ja chciałam, żeby chodziła na gimnastykę artystyczną, ale tata (Aleksiej) zapytał:, co chcesz robić, to od razu powiedziała, że chce jeździć na łyżwach.

 
Aleksander Triandin i jego córka Alina na lodowisku w Oświęcimiu (zdjęcia z prywatnego albumu rodziny Trandin)

Wiemy, że hokej to bardzo męski i często brutalny sport, a jaki jest Aleksiej w domu?
Aleksiej na lodowisku i w domu to dwóch różnych ludzi. Szczególnie emocjonalnie nie jest ani agresywny, ani porywczy. Aleksiej natomiast, szczególnie po przegranym meczu analizuje, w domu co zrobił nie tak, w czasie meczu. Siedzi 1,5 h i ogląda, co było źle, pyta mnie, co myślę, żeby poprawić. Jesteśmy już ze sobą 13 lat i przez te lata „analiz” hokeja również dobrze się zaczęłam orientować w hokeju.

Myślałaś o tym, żeby zostać w Polsce na dłużej czy chcecie wracać do Rosji?
W tym roku właśnie będziemy mieli taki dylemat. Córka kończy 6 lat i powinna iść do szkoły. Aleksiejowi się kończy kontrakt w tym roku w Unii i wszystko zależy od tego czy będzie dalej tu grał. W Oświęcimiu jest szkoła sportowa z profilem łyżwiarstwa sportowego, co dla naszej córki byłoby super. Nam się tutaj w Polsce bardzo podoba i chętnie byśmy dalej zostali.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w Polsce.

rozmawiała: Iryna Bushta

facebook